sobota, 10 sierpnia 2013

Nieszczęścia chodzą... parami... stadami... koloniami

Ogólnie coś ostatnio mieliśmy pecha zarówno do mechaniki jak i do projektów w pracy. Niektórzy o ten stan rzeczy obwiniają czarne Audi A3 w którym co chwilę są jakieś problemy, ale to chyba jakieś przesądy. Faktem jest tylko, że ostatnio dużo rzeczy pada. Sądziliśmy, że gdy właściciel Audi pojechał na wakacje (zabierając samochód ze sobą), to złe fatum zniknie, ale chyba nie do końca się to udało.

Sobota przedpołudnie, siedzę z bratem i majstrujemy przy jego Galancie, gdy nagle dzwoni Marcin:
Marcin: Znasz jakiegoś laweciarza?
Ja: Co, gdzie? Po co ci laweciarz, co się stało?
Marcin: Samochód przestał jechać
Ja: Gdzie jesteś?
Marcin: W okolicach Legnicy.
Ja: Ale co się stało?
Marcin: Siadł czujnik położenia wału.
Ja: Skąd wiesz?
Marcin: Komputer pokazuje taki błąd.


No i siadł ten czujnik. Na drodze nic z tym się nie zrobi, pozostało zamówić lawetę i zawieść samochód do Wrocławia. Co ciekawe gdy samochód ostygł, to znowu działał dopóki się nie zagrzał. Podobno to jakaś typowa usterka czujników halla - ich opór rośnie do nieskończoności gdy się zagrzeją. Trzeba taki czujnik wtedy wymienić.

Ostatecznie samochód wylądował u mnie na osiedlu na parkingu a jak się okazało w poniedziałek - nie tylko czujnik padł.

Ocena zniszczeń
W poniedziałek po pracy wjechaliśmy Galantem do garażu podziwiając wycie i inne dziwne hałasy z okolic paska alternatora, wspomagania i klimy - zdecydowanie to nie czujnik tak hałasował chyba, że oderwała się blaszka z wału. Nie ma co gdybać, trzeba tam zajrzeć.



Podnieśliśmy samochód, zdjęliśmy koło i paski. Do tego rozebraliśmy sprzęgło klimatyzacji. Bilans był okrutny, do wymiany:

  • pasek wspomagania/klimy
  • rolka napinająca alternatora
  • rolka napinająca wspomagania/klimy
  • łożysko sprzęgła klimatyzacji
  • tarcza sprzęgła klimatyzacji
  • czujnik położenia wału
Do tego pasek i koła pasowe miały rdzawy nalot. 
Tak to jest jak się jeździ bez dolnej osłony silnika.

Jeśli chodzi o klimatyzację to wydzieliłem opis do osobnego posta więc nie będę tego tutaj opisywał. 

Jeśli chodzi o wymianę rolek to nie ma filozofii, trzeba je tylko kupić. Z rolką wspomagania/klimy nie było problemów, ale rolki alternatora nie można nigdzie dostać. W ASO mają cenę kosmiczną, jeden sklep może sprowadzić (za jakieś 150zł, czyli ok) ale dopiero z 3 tygodnie. Nie pozostało nic innego jak kupić używają w rozsądnym stanie i przejeździć na niej te 3 tygodnie. 

To by było tyle jeśli chodzi o rolki, pozostaje czujnik położenia wału. Marcin już raz wymieniał czujnik położenia wału bo stary szwankował (były piki 10000 obrotów w diagnostyce). Podobno jak czujnik złapię temperaturę to potrafi tak robić (gdy jest uszkodzony). Aby to wykluczyć stosuje się test z suszarką co też uczyniliśmy (w końcu głupio założyć czujnik który jest wadliwy). Najpierw próbowaliśmy na samochodzie w upale ale UPS nie był w stanie zasilić suszarki wystarczająco długo.


Później w klimatyzowanym pomieszczeniu używając zasilacza zamiast akumulatora.


Okazuje się, że stary czujnik działa pomimo temperatury. Mieliśmy podejrzenie, że kable mogły być uszkodzone w nim (osłony są przerwane) dlatego czasami szwankował. Zalaliśmy kable  klejem oraz dodatkowo zakleiliśmy izolacją aby upewnić się, że nic tam nie przerywa. 

No nic, pozostało założyć stary czujnik zamiast nowego i tutaj zaczynają się schody.

Wymiana czujnika położenia wału - hard way
Sam czujnik to dwie śrubki, tylko że jest pod osłoną dolną rozrządu a aby ją zdjąć trzeba odkręcić koło pasowe. Robiłem to już kilka razy w przypadku Hond, zazwyczaj idzie bez problemu ale czasami jest ciężko - np. w mojej Hondzie był tak dociągnięty, że skrzywiłem i zawinąłem blokadę koła pasowego.

Zobaczymy jak będzie tutaj. Zazwyczaj wystarczy wrzucić 5 bieg, wcisnąć mocno hamulce i można odkręcić. Trzeba mieć tylko sprzęgło w dobrym stanie.

Zaraz, zaraz, jakie sprzęgło, przecież to jest samochód z automatyczną skrzynią biegów. I w tym momencie już wiedziałem, że będzie hard way - bez zablokowania silnika się nie obędzie. Dostępne są klucze do tego ale koszt to kilka stów, trochę dużo kasy jak na jednorazową akcję. Można także wkładać śrubokręt i blokować o zęby koło zamachowego (przez otwór rozrusznika) ale jest to niebezpieczne gdyż można coś ułamać i później mieć w środku jakieś metalowe części które aż palą się do tego aby coś uszkodzić. 

Może sami zbudujemy sobie klucz? Marcin podjąć się tego zadania i powstało coś takiego.


Nie wygląda źle chociaż osobiście miałem pewne wątpliwości do tych srebrnych blaszek a brały się one z ich niewielkiej grubości. Ale co tam, nic lepszego nie mamy.

Przyszedł piątek, skompletowaliśmy wszystkie części (w końcu rolki przyszły i udało się zdobyć sprężarkę klimatyzacji) więc po pracy zabraliśmy się za robotę.



Do tego potrzebny był oczywiście odpowiedni klucz do odkręcania (został mi z czasów walki z nakrętkami piast w Hondach) oraz rurka aby wydłużyć ramię (nie mam zdjęcia jej) i można było odkręcać.


No prawie, pod wpływem Nm przyrząd do blokady koła pasowego się pogiął i ostatecznie odłamał kawałek kółka (tam gdzie wchodzi blokada).


Trochę słabo. Tj. odłamany kawałek przykleiliśmy więc wyważenie koła pasowego nie ucierpi ale tą metodą nie odkręcimy. Pozostało zdjąć rozrusznik i zablokować koło zamachowe - innej opcji nie mieliśmy. Po długich kombinacjach i bojach Marcinowi udało się tak zablokować koło, że wytrzymało wystarczająco długo aby śruba puściła i ostatecznie udało się odkręcić koło pasowe nie niszcząc przy tym nic więcej.

Później jeszcze tylko osłony, górne, dolne, różne inne drobnostki i można było dobrać się do czujnika położenia wału.


Czujnik wymieniony, można składać. Oczywiście teraz mieliśmy problem z zablokowaniem silnika aby dokręcić koło pasowe - nie wiem dlaczego ale przy kręceniu w prawo wszystko wyskakiwało. Ostatecznie udało się to dokręcić ale trwało to dłużej niż byśmy chcieli.

Gdy samochód był jeszcze w powietrzu odpaliliśmy go aby sprawdzić czy działa. Wszystko ok, uff. Można poskładać resztę i opuścić samochód na koła. I wiecie co? Nie została nam żadna śruba, a była 1:30 w nocy więc nie ma co ukrywać, że byliśmy zmęczeni. Robienie wszystkiego na raz (tj. czujnik położenia wału oraz dopasowanie sprzęgła klimatyzacji) pochłania masę czasu, szczególnie gdy nie ma się przyrządu do zablokowania koła pasowego.

Na przyszłość...
A mówiąc o blokadzie koła pasowego, to przyszło nam do głowy, że można by przecież kupić stary rozrusznik i go zaspawać na sztywno - takie coś powinno bardzo dobrze blokować koło zamachowe. Nawet poczyniliśmy pierwsze kroki w tą stronę - spisaliśmy numer rozrusznika, ciekawe czy są takie dostępne.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Reklamy będą usuwane.