poniedziałek, 14 maja 2012

Sprzęgło w Galancie - kontratak

Brat zdobył sprzęgło. Tym razem miał stare ze sobą, więc jest duża szansa, że będzie pasowało. Przy przymiarce wyglądały tak samo. Przekonamy się wieczorem.

Po pracy pojechaliśmy do Wałbrzycha (tym razem wziąłem Leona, lepiej dmuchać na zimno) i na miejscu od razu udaliśmy się do garażu aby upewnić się, że sprzęgło pasuje.


Szybka przymiarka do koła zamachowego - także pasuje. Od razu nam się humor poprawił.




Ponieważ już mieliśmy sprzęgło założone do koła zamachowego, skrzynia wyczyszczona i przesmarowana, no to czemu by nie włożyć jej na miejsce? W dwie osoby możne być trudno, ale dla odważnych świat należy.

Pierwsza przymiarka. Coś ta skrzynie nie chce wejść, brakuje dwóch rąk aby ustawiać skrzynię w dobrej pozycji. Do tego nie ma za co ją chwycić.

Piotrek: A może użyjemy lin?
Ja: Dawaj je


Z linami jest lepiej, ale wciąż trzymać i ustawiać jednocześnie jest kłopotliwe. Musimy włożyć skrzynię tak aby przeszła obok sanek i do tego trafić oską (prawą). No nic, popróbowaliśmy kila raz i wybiła 21:00. Czas na szybki telefon.

Ja: Cześć, skończyłeś pracę?
Czad: Tak
Ja: Masz 30 minut, jest taka jedna skrzynia do włożenia?
Czad: Zaraz będę

Poczekaliśmy aż Czad przyjedzie. Następnie użyliśmy lin, Czad i Piotrek trzymali skrzynie a ja ją naprowadzałem od dołu. Kilka minut i skrzynia była na miejscu - miła odmiana po ostatnich walkach z Turbo Civiciem. Potwierdza to teorię, że łatwiej wkłada się skrzynię na silnik niż silnik na skrzynię.


A poniżej przydatna lina i zadowolony właściciel Galanta.


Czad uciekł do domu a myśmy jeszcze przykręcili kilka śrubek i udali się spać. 

Jutro pierwsze odpalenie z nowym sprzęgłem. Ciekawe czy będzie tak jak piszą na formach:

Użytkownik: Mam wymienione sprzęgło i zginęła mi dwójka i czwórka. Ratujcie!

Do tego będzie Punto i mały epizod z Turbo Civicem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Reklamy będą usuwane.