Tym razem dla odmiany nie będzie Civic, a Galant, a właściwie to ściana z regipsów. Plan był następujący: wyrównać ścianę za pomocą regipsów, wkuć kabel oraz wykonać zabudowę z regipsów. Do tego wymienić sprzęgło w Galancie. I to wszystko w dwa dni. Nawet by się udało gdyby nie... nie uprzedzajmy faktów.
Zaczęło się jak to ostatnio bywa - od opóźnienia. Zanim zdobyliśmy materiały na ściankę, przygotowaliśmy wszystko i zabrali za prawdziwą robotę minęło kilka godzin. Do tego ulewa za oknem nie zachęcała do niczego.
Grzesiek zabrał się za regipsy a ja z młoto-wiertarką kułem ścianę aby schować kabel (nie pytajcie po co, takie było "zlecenie"). Później wpadał Czad i pomógł przy zabudowanie w korytarzu.
Dobiła 21:00 a samochód jak stał tak nadal stoi, przynajmniej regipsy były skończone (na razie). Grzesiek i Czad pojechali do siebie więc zabraliśmy się z bratem za rozbieranie samochodu.
Taka mała dygresja. Z jednej strony pod maską Galanta na pierwszy rzut oka jest dużo miejsca i luzu, jednak gdy już włoży się tam ręce to okazuje się, że nie jest tak różowo - jest ciasno. Do tego niektóre wtyczki elektryczne są irytujące w odpinaniu a dostęp do śrub jest utrudniony. W Civicu jest to jakoś łatwiejsze i prostsze. A najgorsza jest instrukcja serwisowa. Niby stron wiele ma, ale od broszurki z kilkoma obrazkami to się wiele nie różni. Zawsze coś pominą w tej instrukcji albo uproszczą, a to co potrzebne to nigdy nie ma. Nadal uważam, że najlepsze serwisówki robi Honda i na razie lepszej nie znalazłem.
Wracając do Galanta to brat postawił samochód na kobyłki a ja zabrałem się za demontaż wszystkiego co się nawinęło:
- dolot z filtrem powietrza
- akumulator
- podstawka akumulatora
- wysprzęglik
- rozrusznik
- odpięcie linki
- jakieś kable i wiązki
Po tym wszystkim pod maską zrobiło się trochę luźniej, ale wciąż przed nami daleka droga jeszcze.
Ponieważ aby zdjąć skrzynię należy wyjąc półoś, a aby wyjąć półoś należy zdemontować lewą zwrotnice. Tutaj można to wykonać na kilka sposobów - odkręcając ośkę od piasty lub po prostu ściągając ośkę razem ze zwrotnicą. Wybraliśmy drugą opcję gdy właśnie w taki sposób zaleca wykonywać to instrukcja.
Kilka śrub, ściągasz do sworzni i zwrotnica została odkręcona. Odkręciliśmy także zacisk aby nie przeszkadzał i nie trzeba było rozpinać przewodów hamulcowych. Pozostało wyjęcie ośki ze skrzyni i lewa strona była skończona. Jak się okazało, łatwiej powiedzieć niż zrobić - ośka nie chciała wyskoczyć.
No cóż, zrobiło się późno, więc w myśl zasady cały świat trzyma się na trytytkach zamontowaliśmy zwrotnicę na spinki i poszliśmy spać.
Do zobaczenia jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Reklamy będą usuwane.