Przyjechała nowa chłodnica klimatyzacji, osuszacz oraz byliśmy umówieni na regenerację sprężarki. Pozostało tylko zrzucić sprężarkę i chłodnicę z samochodu. Tak jak pisałem w poprzednim poście, w teorii wystarczy wyjąć wentylatory, odsunąć chłodnicę wody i można wyjąc chłodnice klimatyzacji. Jak się okazuje miałem rację chociaż nie obyło się bez komplikacji.
Z prawym wentylatorem poszło szybko. Po odkręceniu górnych śrub, zerwaniu dolnych (nie ma co liczyć, że przeżyją odkręcanie ale to niewielki problem, można je wymienić na komplet nakrętka - śruba) pozostało odpiąć wtyczkę zasilania i wentylator był na zewnątrz.
Jeśli chodzi o śruby w lewym wentylatorze to było podobnie - górne śruby można było odkręcić, dolne są do urwania. Niestety tutaj tak łatwo nie ma z wyciąganiem najpierw musieliśmy odkręcić grzybek od DV na turbosprężarce.
Później przeszkadzał akumulator a na końcu jego podstawa. Po usunięciu obu elementów i odrobinie gimnastyki wentylator został wyjęty z samochodem. Po drodze były jeszcze bojem z odpięciem wtyczki od rezystora - nigdy nie ściągana.
Kolejny krok to śruby mocujące chłodnicę klimatyzacji. Znajdują się one na przednim pasie i są lekko zasłonięte światłami. Na szczęście wchodzi tam płaska 12-stka. O ile w przypadku jednej śruby poszło raz dwa, to niestety w drugiej obracała się nakrętka. Jak się okazuje, projektanci samochodu wpadli na pomysł zatopienia nakrętki w gumie i liczyli, że nie zacznie się w środku obracać. Cóż, byli w błędzie. Trochę się namęczyliśmy ale w końcu udało się odkręcić i tą śrubę.
Górne mocowania chłodnicy wody nie stanowią problemu i pozwalają odsunąć ja na tyle daleko, że można wysunąć chłodnice klimatyzacji.
Oczywiście przed wyjęciem chłodnicy na zewnątrz należy rozszczelnić klimatyzację. Pierwszym problemem jest usunięcie czynnika chłodzącego jeśli nadal jakiś jest w instalacji, najlepiej jest to zrobić w jakimś zakładzie zajmującym się klimatyzacjami. Drugi problem to śruby zapieczone w aluminium. Za dużo siły sprawie, że przewody mogą pęknąć. U nas problem był w sumie z jedną śruby ale spryskanie jej środkiem penetrującym i spora dawka cierpliwości pozwoliły na bezproblemowe odkręcenie. Przed rozpięciem klimy warto umyć węże i połączenia aby w momencie rozłączania nic nie dostało się do środka. Otwory oczywiście zabezpieczamy.
Chłodnica na zewnątrz, została sprężarka. Tutaj nie było problemów, dwie śruby do przewodów klimatyzacji, jedna wtyczka i cztery śruby mocujące do łapy.
Póki co nie wyciągaliśmy osuszacza, niech wyciąga wilgoć z przewodów. Wymienimy go na samym końcu aby zminimalizować czas kiedy klimatyzacja jest rozszczelniona na nowym osuszaczu. Oczywiście wszystkie przewodu zabezpieczyliśmy aby nic nie dostało się do instalacji. Na koniec złożyliśmy częściowo samochód i udaliśmy się na odpoczynek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Reklamy będą usuwane.