sobota, 5 kwietnia 2014

D13B2 staje sie D16Z6 (cz. 1)

Zgodnie z zapowiedzą dzisiaj zajmowaliśmy się transformacją Hondy D13B2 w D16Z6. Był to zdecydowanie przeszczep z serii tych z komplikacjami a na końcu w sumie to nie było wiadomo czy pacjent żyje czy już nie. Zaczęło się o 8 a skończyło o 22. Dlaczego tak długo, skoro jedynie elektryka była do zrobienia? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tym poście.


Pięknego ... czytaj dzeszczowego... weekendowego poranka wybrałem się do warsztatu gdzie wykonywany był swap silnika z czerwonego (D16Z6) do zielonego (D13B2) - taki sam typ nadwozia. Tematem na dzisiaj była elektryka - swapem sinika i częściami mechanicznymi chłopaki zajęli się wcześniej. Jednak już na wejściu było widać, że jednak trochę tej mechaniki jeszcze zostało.



Po przytarganiu do hali samochodu dawcy rozpoczęliśmy oględziny wiązek w jednej i drugiej Hondzie i nie wyglądało to dobrze.


Obie Hondy zaliczyły już w swojej przeszłości różne modyfikacje wiązek dlatego było dużo nieoryginalnych kabli które nie do końca wiadomo do czego służą. Niektóre nawet po prostu się nagle kończyły - nie były nigdzie podłączone.





Modyfikacje których doliczyłem się w czerwonej Hondzie:
  • "kanadyjna" - nie jest to modyfikacja ale sam ten fakt zalicza się do rzeczy niepożądanych.
  • immobiliser - muszę przyznać, że bardzo dobrze i przemyślnie podłączony, osoba która to robiła zdecydowanie znała elektrykę Hondy. Niestety po tylu latach nadawał się już do wywalenia i tylko przeszkadzał.
  • alarm - chciałbym napisać, że został bardzo dobrze podłączony, ale ten blog nie jest z gatunku fikcji literackiej. Różne plączące się kabelki i inne pajęczynki a pomimo tego do unieszkodliwienia tego alarmu wystarczyło przeciąć jeden kabel.
  • ambery
  • halogeny
  • różne plątające się kable
  • niedziałający klakson
  • zalana podłoga
Modyfikacje których doliczyłem się w zielonej Hondzie:
  • alarm - w obecnej formie nie nadaje się do wykorzystania gdyż jest zintegrowany z wiązką która jest do usunięcia.
  • ambery
  • halogeny
  • nieoryginalna instalacja elektrycznych szyb oraz centralnego zamka
W obu przypadkach wiązki musiałyby być przerobione aby nadawały się do użycia, ale oględziny wykazały, że łatwiej będzie usunąć wszystko co niepożądane z "czerwonej" wiązki i przełożyć ją do zielonej Hondy. Dodatkowo pozwoli to bezproblemowo podłączyć tempomat. Wiązki nigdy całej nie przekładałem, ale czułem, że dzisiaj może być ten pierwszy raz.

Aby móc ocenić czy czerwona wiązka się do czegoś nada musieliśmy ją wyjąć z samochodu w całości. Trochę czasu na tym zeszło. Znaleźliśmy także kilka ciekawostek, np. nagrzewnicę klejoną taśmą dwustronną.



Puszkę przy pompie sprzęgła - w sumie to nawet nie jestem pewien co to jest, na resistor bx nie wygląda. Jakieś pomysły?


Ostatecznie środek został pusty a wiązka wylądowała na podłodze.



Czerwona Honda skończona, można było wyprowadzić ją na zewnątrz aby nie zajmowała miejsca a kolejnym krokiem było zrobienia tego samego z zieloną Hondą - tylko tym razem dużo ostrożniej. Na pierwszy ogień poszła wiązka silnikowa którą trzeba było na szczęście tylko ułożyć pod kolektorem.


Później przyszedł czas na wnętrze i rozkminianie o co chodzi w tych kablach i co autor miał na myśli montując je.





W pewnym momencie siedząc lekko załamany nad wiązką i zachodząc w głowę co się tam dzieje zacząłem sobie myśleć:

"Paweł, w coś ty znowu się wpakował? Zachciało ci się rozrywki intelektualnej..."
Za późno na zmianę koncepcji, to musi udać się przełożyć. Pozostało pousuwać alarm i immobiliser z "czerwonej" wiązki oraz wszystkie inne dziwne rzeczy tak aby można było ją włożyć do zielonej Hondy. Dodatkowo w zielonej Hondzie musiałem wymontować alarm gdyż był zintegrowany z kawałkiem wiązki który szedł do wymiany.

Ostatecznie po paru godzinach walki z wiązkami udało się to poukładać i usunąć to co nie potrzebne. A po zapakowaniu zbędnych elementów do pudełka na podłodze zrobiło się nawet pusto.



Pozostało ułożyć wszystko we wnętrzu oraz w komorze silnika, zamontować potrzebne elementy i wywalić śmieci. Trochę później wszystko zaczęło już normalnie wyglądać.








Pozostało posprawdzać czy wszystko jest podłączone a po pozytywnej weryfikacji można było podłączyć akumulator i odpalić. I wtedy się zaczęło... Nawet mam film z pierwszego odpalenia ale nie będę wrzucał bo nic na nim nie ma - jest tylko "cyk".

Zanim przejdę do problemów to najpierw małe podsumowanie tego co zrobiliśmy z wiązką.
  1. Usuneliśy niechciane modyfikacje z czerwonej wiązki
  2. Przełożyliśmy do zielonej Hondy następujące wiązki z czerownej:
    • silnikową
    • kabinową prawą przednią
    • kabinowa lewą przednią - ten krótki kawałek co ma dwie wtyczki w kabinie a reszta jest po lewej stronie kierowcy
  3. Pozostałe wiązki zostały z zielonej
  4. Dociągnęliśmy dwa kable (wycięte z czerwonej wiązki) do pompu paliwa i podpięliśmy w oryginalne kostki
  5. Tempomat w całości został przełożony z czerwonej wiązki
Na początku wydawało się, że najsensowniej będzie przełożyć całą wiązkę aby mieć tempomat oraz wszystko inne oryginalne. Gdybym robił to drugi raz prawdopodobnie zdecydowałbym się na to samo rozwiązanie. Co ciekawe, jeśli chodzi o lutowanie to poza kablem pompy paliwa oraz usunięciem immobilisera to nic więcej nie musiałem lutować - wiązka jest jak oryginalna.

Wracając do pierwszej próby odpalenia, to po przekręceniu kluczyka pojawił się check engine, za chwilę zgasł - czyli tak jak ma być. W międzyczasie było słychać załączającą się pompę. Wtedy tez momentalnie poczuliśmy paliwo. Okazało się, że jest nieszczelność w okolicach baku.

Podnieśliśmy samochód celem sprawdzenia gdzie jest wyciek ale niestety nie udało nam się tego naprawić. Dlatego kolejny krokiem było sprawdzenie czy chociaż silnik zakręci przy odpiętej pompie paliwa. I zakręcił, no prawie a w sumie to nie zakręcił, było słychać tylko "cyk".

Szybkie sprawdzenie kabli od rozrusznika i brak napięcia po załączeniu stanu ST na stacyjce. Sprawdzenie miernikiem czy pojawia się prąd zaraz za stacyjką - pojawia się. Widocznie po drodze musi gdzieś ginąć (chociaż wg schematu nic nie ma). Pamiętając, że jest to "kanadyjka" więc rozrusznik nie działa gdy nie jest wciśnięte sprzęgło, udało się dojść do wtyczki która nie była wpięta do przekaźnika. Przekaźnik został w czerownej budzie.



Po wyjęciu go i podłączeniu, rozrusznik już kręcił ale niestety z powodu wycieku paliwa, który się tylko powiększał nie udało nam się odpalić silnika.

Tak nastała 22:00 i skończył się ten dzień...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Reklamy będą usuwane.