piątek, 18 kwietnia 2014

D13B2 staje sie D16Z6 (cz. 2)

Minęły dwa tygodnie od części pierwszej. Przez ten czas wydech oraz pozostały rzeczy związane z silnikiem zostały poskładane. Został także rozwiązany problem z wyciekiem paliwa i jak się dowiedziałem, samochód odpalił już normalnie następnego dnia po naszej ostatniej sesji. Wygląda na to, że elektryka silnika została za pierwszym razem dobrze złożona i nie był żadnych problemów w tym rejonie. Oczywiście nie oznaczało to końca prac z elektryką, stąd dzisiejsza sesja.


Podczas dwutygodniowej przerwy zostały naprawione światła awaryjne (uszkodzony bezpiecznik) oraz założony został z powrotem alarm przez kolegę właściciela - trochę ciasno zrobiło się przy puszcze bezpieczników ale na szczęście nie jest to coś co mnie dotyczy.


Niechciany "feature" wersji kanadyjskiej

Pod koniec poprzedniego posta wspominałem, że zapomnieliśmy podłączyć przekaźnik zabezpieczający przed kręceniem silnikiem bez wciśnięcia sprzęgła.


Nie każdy lubi to zabezpieczenie dlatego dzisiaj je wyłączyliśmy. Pierwszy pomysł polegał na włożeniu kawałka kabla z dwoma konektorami aby pełnił funkcje zworki ale po zastanowieniu się szybko został odrzucony - słabo by to wyglądało, wypadałby co chwilę i byłby problem z pamiętaniem gdzie to włożyć. Zamiast tego został rozebrany oryginalny przekaźnik i założony mostek w środku. Oczywiście na przekaźnik została nalepiona plakietka "zwarty" aby nie pomylić go z innym.

W poszukiwaniu zguby

Kolejnym elementem na liście było poszukiwania zaginionych ... świateł postojowych. Z nie do końca jasnych powodów zamiast wtyczek do świateł postojowych były tylko pojedyncze kable. Gdzie podziały się wtyczki wraz z kablem do masy pozostaje zagadką po dzień dzisiejszy. Ponieważ żaden z nas nie miał na imię Sherlock, odpuściliśmy rozważania na temat powodu i założyliśmy końcówki z drugiej wiązki oraz brakujące przewody masowe.


A prądu jak nie było tak nie ma

W przypadku przełącznika światła stopu brakowało zasilania. Klakson cierpiał na większą liczbę problemów ale także brakowało mu prądu. Kabel zasilający w obu przypadkach był taki sam WHT/GRN i z jakiegoś powodu nie było tam +12V.

Zanim zabraliśmy się za diagnozę tej linii, to naprawiliśmy najpierw połączenie w kierownicy (zerwany kabel) oraz jak się okazało przerwana była także wiązka klaksonu przy przednim pasie - prawdopodobnie przy zakładaniu i ściąganiu zderzaka jeszcze na czerwonej Hondzie. Na szczęście było to proste w naprawie. Po podpięciu dla testu zasilania na krótko klakson działał. Pozostał kabel WHT/GRN.


Sprawdziliśmy najpierw w wyjętej wiązce którędy ten kabel jest poprowadzony i gdzie się rozgałęzia a następnie sprawdziliśmy jak wygląda sprawa w samochodzie. Po różnych testach doszliśmy do momentu w którym wiedzieliśmy, że kabel jest uszkodzony pomiędzy lewą a prawą częścią kabiny (gdzieś między pedałem sprzęgła a dmuchawą nawiewów). Wymiana tego odcinka oznaczałaby wyjęcie wszystkich elementów wnętrza (w tym nagrzewnicy i pedałów), wyjęcie całej wiązki i rozklejenie jej.

Założenie przy elektryce było jedno - "robimy na porządnie" - dlatego też została przełożona elektryka z czerwonej aby mieć jak najbardziej oryginalną wiązkę. Niestety widząc jaki ogrom prac czeka nas aby wymieć ten kabel musieliśmy iść kompromis.

Wyjęliśmy kabel WHT/GRN ze starej wiązki a następnie puściliśmy go obok nowej wiązki robiąc obejście. Nie licząc tego, że kabel jest poza głównym peszlem to podłączenie jest identyczne z fabrycznym. Klakson zaczął działać tak samo jak światło stop.

Muszę przyznać, że poszukiwanie powodu niedziałania światła stop zajęło zdecydowanie więcej czasu niż zakładałem. Co ciekawe przeglądałem wiązkę przed włożeniem jej i nie było śladów uszkodzenia. Zdecydowanie tej awarii nie było w planach, zastanawiam się czy powstała ona przy wyciągania/wkładaniu wiązki czy była tam już dłuższy czas tylko w jakiś sprytny sposób zamaskowana jakiś kabelkiem na krótko?

Drobnostki

Zmieniliśmy przekaźnik elektrycznych szyb z uniwersalnego na kabelkach na oryginalny hondowski. Sprawdziliśmy wszystkie światła oraz czy silnik nadal pracuje. Usunęliśmy także kilka wiszących kabli pod deską które okazały się pozostałością po jakimś starym alarmie.

Rezultat jest taki, że samochód ma całą potrzebną elektrykę aby legalnie poruszać się po drogach co też było celem dzisiejszego spotkania.

Na koniec

Do zrobienia zostały światła przeciwmgielne, ambery oraz sprawdzenie tempomatu (ale do tego to samochód musi wyjechać na drogę). Kable do świateł przeciwmgielnych i amberów są pociągnięte, trzeba to tylko wszystko dobrze podłączyć ale na to już brakło czasu oraz kilka elektrycznych komponentów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Reklamy będą usuwane.