Jakiś tydzień temu odkryłem, że lewa felga przedniego koła jest umazana w smarze. Szybkie oględziny wykazały, że do wymiany jest osłona przeguby. Na szczęście nie wyglądało to na poważne pęknięcie, tak więc była bardzo duża szansa, że przegubowi nic się nie stało i problem jest tylko z osłoną.
Wymiana osłony... hmmm... pozwólcie, że zacytuje tutaj Clarksona:
How hard can it be?
W sumie to nic skomplikowane przecież. Wyjąć przegub, zmienić osłonę, założyć przegub. No ale na wszelki wypadek poszperałem po Internecie. Opinie i opisy są rozbieżne, ale wg niektórych to nawet nie trzeba ośki wyciągać z samochodu bo można przy skręconym kole wyjąć przegub z piasty. Ta, jasne, szczególnie gdy trzeba użyć na tym przegubie kinetycznego potęgatora mocy (młotka, jeśli ktoś nie wie o czym piszę) - ale o tym to za chwilę.